Tego dnia jedynie przejeżdżamy przez Barcelonę, wrócimy tu za kilka dni, żeby pozwiedzać. Na razie trzeba się rozpakować w naszym motelu i odpocząć na plaży - jak pogoda pozwoli. Stykamy się ze świetnie działającym transportem, którego ogromny węzeł jest właśnie pod Placa Catalunya. Bez problemów kupujemy w biletomatach potrzebne bilety i wyruszamy w godzinną podróż wzdłuż wybrzeża. Cudownie jest jechać oglądając plaże i czyste morze. Nazwy przystanków podawane w 2 językach - w kastylijskim i katalońskim - zaczynamy się przyzwyczajać do tej dwoistości. Flagi tez wszędzie podwójne, a tych katalońskich jest więcej. Dojeżdżamy do Blanes.