Przez Barcelonę znów tylko przejeżdżamy. W drodze na lotnisko oglądamy jeszcze przez szybo co się da, chociażby przepiękny budynek uniwersytetu. Na lotnisku odprawa, wizyta w sklepie bezcłowym, ostatnie w Hiszpanii podżeranie i wsiadamy do samolotu. Hiszpania żegna nas tak, jak powitała - 27 stopni ciepła, na niebie piękne słoneczko. Za 2 godziny założymy kurtki.